W dniach 27-29 kwietnia 2012 roku odbył się wiosenny rajd Studenckiego Koła Naukowego Gleboznawstwa i Ochrony Środowiska. Tegorocznym celem wyprawy był Babiogórski Park Narodowy i najwyższy szczyt masywu Babia Góra – Diablak. Towarzyszył nam opiekun Koła naukowego – dr hab. inż. Adam Bogacz, prof. nadzw. Wczesnym rankiem wyruszyliśmy z Dworca Głównego we Wrocławiu w kierunku Krakowa, gdzie przesiedliśmy się w pociąg do Suchej Beskidzkiej. Stamtąd, po krótkiej przerwie przeznaczonej na zakup map oraz zapoznanie się z okolicą, przejechaliśmy busem do Zawoji. Tutaj zaczęła się nasza piesza wędrówka żółtym szlakiem do schroniska Markowe Szczawiny. Pomimo długiej i stromej drogi humory dopisywały, a zmęczenie rekompensowały nam piękne widoki. Wieczorem dotarliśmy do schroniska, gdzie przywitała nas miła obsługa. Po rozlokowaniu się w pokojach zeszliśmy do bufetu na wspólną kolację. Chociaż zmęczenie dawało nam się we znaki, nikt nawet nie myślał o odpoczynku. W wesołej atmosferze bawiliśmy się jeszcze przez kilka godzin.

Następnego dnia, po śniadaniu wyruszyliśmy czerwonym szlakiem zdobywać szczyty. Naszym celem był Diablak sięgający 1725 m n. p. m. Pomimo że w górach leżał jeszcze śnieg, słoneczna pogoda zachęcała do wędrówek i umożliwiła podziwianie zapierających dech widoków. Po kilku godzinach wspinaczki dotarliśmy na szczyt, gdzie odpoczęliśmy przy wspólnym posiłku. Nie zapomnieliśmy również o pamiątkowych zdjęciach. Następnie ruszyliśmy w drogę powrotną do schroniska, gdzie zjedliśmy obiad. Wieczorem spotkaliśmy się w stołówce, aby spędzić razem czas i podzielić się wrażeniami po całym dniu.

W niedzielny poranek wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i po wykwaterowaniu się ze schroniska ruszyliśmy czarnym szlakiem do Zawoji, skąd bus zabrał nas do Krakowa. Kilka godzin wolnego czasu w stolicy Małopolski wykorzystaliśmy na spacer wokół Wawelu, następnie zwiedziliśmy Rynek Główny oraz ulicę Floriańską. Po dotarciu na Dworzec Główny wsiedliśmy w pociąg powrotny. Wieczorem, bogatsi o nowe doświadczenia oraz pełni dobrego humoru, przybyliśmy do Wrocławia.